www.fabolous.fora.pl

PoisonGirl

ja mówię z pełnym przekonaniem, że da się. Miłość do klubu to jest jednak zupełnie co innego niż miłość do faceta, ona się nie wypali ;] (jeśli oczywiścier kibicuje się szczerze). Właśnie zarysowałaś swój wizerunek, Milenko! Uważałam Cię za prawdziwego kibica...

dżaga

Kibicuje szczerze, ale jak nie będę mogła na mecz pójść, jak juz nei będę czuła że to MOI siatkarze to nie będzie tego czagoś co prawia że kocham ich po każdej porażce.
Mówisz ze da się ale od ilu lat kibicujesz Chelsea?

PoisonGirl

od 2004 roku, ale tak prawdziwie to o wiele mniej, od półtora roku pewnie.
ja kocham CFC po każdej porażce nawet jeśli są tak daleko ode mnie. I nie wiem, cze,u to czuję, ale cuję, że są 'moi'

dżaga

Oj to może ich kochasz naprawde, chociaż od tych 1,5 roku czy Chelsea miało jakieś naprawde frajerskie porażki?
No i tez nie rozumiem czemu czujesz ze sa Twoi:D W końcu oni nawet o Twoim istanieniu nie wiedzą.

PoisonGirl

nie, jak się tak zastanowić, to od 2004 roku Chelsea gra na swoim stałym wysokim poziomie. Owszem, zadrzały się wpadki, ale to przecież normalne.
no a ci z AZS-u o Twoim wiedzą...!? :>

dżaga

No własnie i nie wiadomo co będzie gdy zaczną przegrywać. Zostawisz ich na 99,9% (0,1% na to ze jesteś prawdziwym świrem:D)
Oczywiscie ze wiedzą, w końcu krzycze bardzo głośno:D

PoisonGirl

wiesz, co, najchętniej uderzyłabym Cię teraz w łeb. Wkurza mnie Twoje bezpodstawne gadanie.

dżaga

Nie bij!

Bo mi zniszczysz kucyka:D
No nie wiem może jest bazpodstawne ale zauważ że większośc ludzi mówi ze "o, ja nigdy nie zostawie tego klubu" a za kilka sezonów cała ich wielka miłośc znika i znajdują sobie nowe kluby. Nie wiem może Ty jestes inna, ale teraz nie możesz tego wiedzieć bo ciężkich czasów z nimi nie przezyłaś.

PoisonGirl

i juz o koniach gada... ;P
no wiesz, ale ja wiele z Chelsea już przeżyłam i dzisiaj zauważyłam, że nadal strasznie boli mnie ich porażka w Lidze Mistrzów, kiedy znów w Empiku czytałam gazetę i był tam o nich artykuł. Co Ty możesz wiedzieć, jak ja się czułam wtedy, kiedy przegrali...? szcze nigdy tak się nie czułam po przegraniu jakiejś drużyny, jakaś dziwna beznadzieja mnie opanowała, ryczałam jak bóbr, potraktowałam tę przegraną, jako największą porażkę, jaka mogła przytrafić się CFC, dla mnie już to były ciężkie czasy. Nawet pomimo niekorzystnych i po prostu głupich decyzji zarządu drużyny, chcę znosić takie porażki. Jest tylko jeden powód, dla którego mogłabym się od nich odwrócić - gdyby sprzedali Terry'ego. Sprzedaż Cecha Joe Cole'a albo Lamparda jakoś bym przeżyła, choć też by było trudno. Ale Terry zostanie z Chelsea. I ja też. I kropka. Koniec tematu.

dżaga

To ty gadasz a koniach, ja mówiłam o moim pieknym kuzyku robionym bardzo sługo i starannie:D
A wyobraź sobie ze terry od następnego sezonu gra, no nie wiem w Warszawie:D Co byś zrobiła? Very Happy

PoisonGirl

to bym leciała na mecz ;D
ale nie dawaj takich głupich przykładów, bo to nierealne.

dżaga

E tam nei rpzesadzaj, pociągiem byś dojechała Very Happy

Wszystko jest mozliwe:D Odkryja w Polsce rope i zrobia piłkarski dream team:D

PoisonGirl

'leciała' to była przenośnia ;]
mamy już piłkarskie bagno, wystarczy mi. A John niech zostanie tam, gdzie jest jego miejsce.

dżaga

A nei chciałabys zeby się przerobił na koszykarza i grał w Anwilu? Very Happy

PoisonGirl

nigdy!!!!!!!!!!